Takich tłumów jak siódmego października na zawodach spławikowych nie widziano już dawno i to nie tylko w naszym kole, ale chyba na całym podhalu. Nad nasz staw w Krauszowie przyjechało aż dwudziestu sześciu zawodników i chyba można się cieszyć, że niektórych stałych bywalców zatrzymały w domu sprawy rodzinne, bo naprawdę nie było by gdzie uczestników rozstawić. Gości mieliśmy między innymi z Myślenic, Jordanowa czy Zakopanego. Słoneczna i bezwietrzna niedziela dopełniła obrazu sielanki. A ryby? No cóż, te, jak zwykle bywa nie dopisały wszystkim, choć generalnie można było połowić. Warunkiem udanych łowów było stanowisko w zachodniej części łowiska, gdzie całkiem ładne leszcze uzupełnione płotkami czy karasiami pozwalały uzyskać wynik na poziomie niemal pięciu kilogramów. Zdarzały się też szczupaki, zabrakło za to karpi, na które bardzo niektórzy liczyli, zwłaszcza ci, którzy wybrali metodę drgającej szczytówki. Kilku z nich nie zaliczyło nawet brania.
Ostatecznie po czterech godzinach zmagań najskuteczniejszy okazał się Krystian Pracharczyk z koła Jordanów. On także otrzymał pamiątkową statuetkę za największą rybę zawodów, którą był ważący niemal kilogram karaś złocisty. Serdecznie gratulujemy!!!
Opublikuj komentarz