Jak na koło nr 16 przystało w liczbie szesnastu uczestników po raz kolejny i może nie ostatni zegnaliśmy sezon podlodowy.
Niestety wyniki były adekwatne do miejsca, w którym łowiliśmy. Po prostu mizernie na zatoce w Mizernej. Ale to na szczęście jedyny minus tych zawodów, bo poza tym było super! Ryby łowiono, ale znacznie mniej i wyraźnie mniejsze, niż jeszcze dwa tygodnie temu w tym samym przecież miejscu. Dominowała mała, choć nie najmniejsza płoć, do tego trochę małych i średnich okoni. Największym okazem była około trzydziesto centymetrowa płoć złowiona przez Józefa Wójciaka. Niestety trzech kolegów wyzerowało gdyż nastawili się na dużego leszcza, tymczasem przez cztery godziny nikomu nie trafił się choćby mały. Czasem tak bywa. W przyszłym sezonie będzie lepiej, no chyba, że za tydzień…?
